19 kwietnia uczniowie klasy VI pod opieką wychowawczyni p.Małgorzaty Maziarz i p. dyrektor Lidii Rakoczy wzięli udział w wycieczce rowerowej. Dzień był wprost wymarzony właśnie na taką wycieczkę. Pięknie, słonecznie, ciepło, wokół kwitnące drzewa– słowem cudownie.
Zaopatrzeni w prowiant, sprawne rowery i dobre humory rowerzyści wyruszyli o godz. 9-tej spod szkoły. Głównym celem wyprawy była Czajkowa, a właściwie zabytkowa kapliczka św. Huberta znajdująca się w lasach leśnictwa Czajkowa. Kapliczka została wybudowana w 1925 r. wg projektu krakowskiego architekta Bogdana Tretera. Wyposażona została w płaskorzeźbę przedstawiającą św. Huberta, wykonaną przez słynnego polskiego rzeźbiarza Ksawerego Dunikowskiego. Artysta bywał w tych stronach na polowaniach, przyjaźnił się z ówczesnym właścicielem dóbr Pateraki, Czajkowa i Buda Tuszowska, profesorem Uniwersytetu Jagielońskiego Janem Włodkiem.
Po wojnie płaskorzeźbę zdewastowali żołnierze radzieccy i wiele lat kapliczka stała pusta. W latach 90-tych wróciła do niej kopia św. Huberta wyrzeźbiona przez ludowego twórcę, Mieczysława Dudzika, ale niedługo potem została skradziona. Leśnicy i myśliwi ufundowali kolejną rzeźbę. Wykonał ją Władysław Kopera, z Błonia koło Tuszymy. Trzeciego św. Huberta umocowano w 1993 roku , wtedy też odnowiono ściany i dach kryty gontem. Odtąd kapliczka jest miejscem kultu patrona myśliwych.
Kapliczka bardzo się uczniom spodobała, jak i całe jej otoczenie: mostek, las, Jamnica ze świeżo uregulowanym fragmentem brzegu, jaz na rzece i zaskrońce wygrzewające się na kamieniach nad wodą.
Podczas wycieczki uczniowie zwiedzali też okolicę. Zobaczyli w Sarnowie stary młyn wodny, stary cmentarz ewangelicki z XIX wieku, (bo Sarnów jest wsią założoną w 1783 roku przez kolonistów niemieckich) i zabytkowy, drewniany kościół z 1833 roku (który do czasów wojny był zborem ewangelickim), zabytkową leśniczówkę w Czajkowej i rosnące koło niej 3 dęby szypułkowe będące pomnikami przyrody.
Po trudach zwiedzania realizowany był kolejny punkt programu wycieczki czyli ognisko na placu biwakowym koło leśniczówki w Czajkowej. Uczniowie wraz z opiekunkami rozpalili ognisko (tylko dzięki Oliwii Wiciejowskiej, która jako jedyna miała zapałki i gazetę do rozpałki) i upiekli kiełbaski. Apetyty dopisywały, pieczona kiełbasa smakowała jak nigdy, las pachniał cudownie, ptaki śpiewały i nie było komarów! Aż się nie chciało wracać do domów! Jednak ok. 13-tej, po zagaszeniu ogniska i posprzątaniu po sobie, wycieczkowicze wyruszyli w drogę powrotną.
Wszyscy zgodnie stwierdzili, że wycieczka była bardzo udana
/Małgorzata Maziarz/